Jestem w stanie zrozumieć, że nie da się całej fabuły książek umieścić w filmie i w związku z
tym niektóre wątki są opuszczane. Zmienia się też te wątki, które zostały, by wszystko do
siebie pasowało bez wyciętej części.
Ale niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego scenarzyści wykładają się na detalach: np.
Walentyna, to była córka Villeforta, nie żona( jak to było wyraźnie zasugerowane w filmie). W
powieści żona też występuje. Dlaczego nie dać więc postaci filmowej odpowiedniego
imienia, by uniknąć zamieszania. To samo tyczy się również ojca wyżej wymienionej postaci,
która nazywa się nie wiadomo skąd Clarion.
Taka tam uwaga świeżo po przeczytaniu powieści i następnie powtórnym obejrzeniu filmu.