Zgadzam się z Tobą. Daje 6. Całkiem możliwe,że gdybym nie czytała książki to film by się spodobał. Trzeba mu oddać,że stroje ma piękne, akcja trzyma się kupy. Tylko,że jest tu namieszane z poplątanym. Już na początku scena, w której Edmund uciekł z twierdzy If i spotkał Luigiego Vampę...Nawet nie zatroszczyli się o podanie prawdziwych nazwisk. Ojciec Villeforta nazywał się Noirtier. Wycieli wątek Walentyny i Maksymiliana, Hyde, Eugenii...Wycieli postać Caderoussa i Andrei... Zrobili z Alberta syna Edmunda, a z Fernanda przyjaciela...