Pisałam już o tym w poście, odnosząc się do filmu z 2002 roku. Ale to, co tam napisałam tu powtórzę, bo przecież serial miał większe możliwości, więcej czasu by objąć najlepsze wątki z książki!!!!
To niesprawiedliwe i głupie, że postać Heyde, tak piękna, tragiczna i interesująca nie pojawia się prawie wcale w ekranizacjach filmowych. W filmach eksponuje się postać Mercedes, jako wielką, niespełnioną ( a czasem nawet spełnioną:)) miłość głównego bohatera. Właśnie w tym miejscu powinno nastąpić rozróżnienie. To Edmund Dantes kochał Mercedes, to Dantes chciał się z nią ożenić, to on jej pragnął i marzył o niej w więzieniu. Ale z chwilą, gdy Mercedes została hrabiną Mondego, ta miłość umarła. Hrabia Monte Christo nie będzie czuł niczego, poza litością, do dawnej ukochanej. Zaślepiony zemstą, nie zauważy także powstania nowej miłości. Jego stosunki z Hayde są urocze, ale chłodne i jednostronne, aż do czasu wspaniałego pojedynku. Nawet później, może z racji różnicy wieku, może z niedowierzania we własne szczęście, pozostają ukryte i tajemnicze. Denerwuje mnie tak wielkie spłycenie książki!!!!! Dlaczego filmowcy nie widzą nic pięknego w postaci Heyde - to przechodzi ludzkie pojęcie. Możliwe też, że zrozumieją mnie tylko ci, co czytali powieść, ale trudno!!:)
a kto to jest ta Heyde ??
nie czytałem książki i nie przeczytam bo jestem leniwy :P
no może kiedyś zmuszę się na audiobooka :D
W książce Heyde jest dość ważną postacią - dzięki niej Monte Christo zniszczył hrabiego Mondego czyli Fernanda, męża Mercedes:)
Jej historia jest taka: - Heyde była córką Allego Paszy, władcy Jeniny, chyba gdzieś w Grecji:)!! Nie pamiętam już za dokładnie.:) Wszystko rozpoczyna się w czasie powstania Greków o niepodległość przeciwko Turcji. ( Hrabia Monte Christo siedział wtedy w więzieniu:)) Francja pomagała Grekom, między innymi wysłała swoje wojsko na czele którego stał Fernand. Zdradził on ojca Heyde, wystawił go na śmierć Turkom, a matkę Heyde i ją samą sprzedał jako niewolnicę w Konstantynopolu. Dalej z książki dowiadujemy się tylko , że Monte Christo odkupił ją za olbrzymi szmaragd, z haremu, i zabrał ze sobą. Stała się jego towarzyszką i przyjaciółką. W książce to właśnie ona była świadkiem, który przedstawił prawdziwą historię Jeniny, a tym samym zhańbił Fernanda, pozbawił stanowiska, co doprowadziło w końcu do jego samobójczej śmierci!!! Heyde kochała Monte Christa od samego początku, była mu całkowicie oddana, a on traktował ją bardziej jak córkę. Poza tym Heyde była bardzo piękna:)!! Pamiętam, że w serialu pojawia się ona na chwilę, w osobie takiej ciemnoskórej dziewczyny:)!!
W książce występuje w wielu scenach, a na końcu Monte Christo zakochuje się w Heyde i żyją razem długo i szczęśliwie:):)
w sumie fajne zakończenie :-) no to teraz już wiem o kogo kaman :D pamiętam z filmu :P
Nie wiadomo czy zyją długo i szczęśliwie. Wszystko na to wskazuje ale nie jest powiedziane. Odpływają na statku razem Hayde wyznaje miłość Chrabiemu w sensie intymnym, wcześniej Chrabia myślał, że jest to miłość jak do ojca.
Po śmierci Fernanda, Mercedes opuściła pałac i nie wzięła żadnych pieniędzy. Nie chciała też przyjąć pomocy finansowej od Hrabiego, oczywiście później w całkiem fajnej rozmowie,będącej jednocześnie rozliczeniem z przeszłością, Edmund namówił ją, żeby przyjęła jego pieniądze przynajmniej dla syna ( Albert zaciąga się do wojska!) Hrabia podarował jej kamienicę, która kiedyś należała do jego ojca i pieniądze, które jako Edmund Dantes zaoszczędził dla swojej narzeczonej. Później się pożegnali, Hrabia odszedł, myśląc już o tym jak zakończyć sprawę z Danglarsem, a Mercedes została sama we łzach, szepcąc imię Edmunda. Nigdy więcej się nie zobaczyli!!
W serialu była postać Hayde, ale jako postać marginalna. Dodatkowo Edmund wyciąga ją z haremu. A więzi nie ma bo Hrabia Ziemniak (tak nazywam Hrabiego w tym serialu) ma już swoją kochankę ;p
Dno...
Dosyć dużo Haydee jest w serialu z 1979 r. - no i nawet zakończenie jak z książki. :) Serial polecam, jest chyba najwierniejszą adaptacją powieści.
Piszesz - serial z 1979 r. - możesz mi przypomnieć, kto grał w tym serialu hrabiego Monte Christo? Pozdrawiam.
Dzięki ! No to akurat tej wersji "Hrabiego" nie znam. Czy może wiesz, gdzie można zdobyć ten film - kopię na dvd lub kasetę wideo? Byłabym wdzięczna, pozdrawiam - Irena.
Wydaje mi się, że w Polsce jest dostępne tylko na gryzoniu. Na DVD serial wydano we Francji. Również pozdrawiam.
Też bym chciała, żeby powstała taka ekranizacja. Wg mnie Hayde była naprawdę ciekawą postacią i wniosła coś do książki. Więc doprawdy nie wiem dlaczego prawie zawsze jest pomijana.
A tak w ogóle to nie rozumiem tych scenarzystów- mają genialną książkę jako materiał na świetny scenariusz, bo tam jest dosłownie wszystko- miłość, zdrada, zemsta itd.... Wystarczy tylko wiernie przenieść to na ekran, żeby powstał naprawdę dobry film. Ale nie. Oni wyrzucają gdzieś połowę wątków (może niektóre są mniej ważne, ale reszta jest interesująca) i dodają takie bzdury, że brak po prostu słów. Szczególnie to widać w amerykańskiej wersji ( pewnie nie byliby sobą, gdyby nie zrobili mdłego happy endu). Może jeszcze powstanie jakaś naprawdę dobra ekranizacja, ale to niestety mało prawdopodobne:(
Tak:) Zgadzam się z Tobą - ja także nie rozumiem scenarzystów, którzy przekładają tak świetną książkę na film:) - oczywistym jest, że mogą dokonać skrótów, ale duch książki, jej sens i główne postacie muszą pozostać niezmienione, niezmienione też powinno być zakończenie ( strasznie tu nie rozumiem tych, którzy mówią, że wolą inne zakończenie niż w książce, bo wtedy są zaskoczeni:)) Mnie coś podobnego doprowadza do szewskiej pasji:) Nie rozumiem też dlaczego scenarzyści za wszelką cenę kończą swoje filmy czy seriale, że Edmund przebacza Mercedes i że żyją razem:) - przecież to całkowite zwichnięcie sensu książki.
Moim zdaniem w książce właśnie najlepsze jest to, że Hrabia Monte Christo jest innym człowiekiem niż Edmund Dantes. Edmund pewnie przebaczyłby Mercedes, ale Hrabia - nigdy w życiu:) Edmund Dantes umarł w twierdzy Zamku If, jego duch zanikł jeszcze bardziej w czasie 10-cio letniej podróży Hrabiego po świecie. Jeżeli scenarzyści tak bardzo lubią dodawać coś od siebie, to właśnie ten dziesięcioletni okres jest ich polem do popisu!!! Tu mogą zmyślać naprawdę wszystko, byleby pokazali jak Monte Christo wyciąga Heide z haremu - a znając życie to właśnie by pominęli:)
Pewnie zazwyczaj tak kończą, bo chcą pokazać, że istnieje ta jedna jedyna miłość na całe życie. Ale w tym przypadku tak nie jest (nie będę powtarzać dlaczego, bo to już zostało napisane), a twórcy chyba nie mogą lub nie chcą tego zrozumieć. Trudno.
Jak dla mnie to zakończenie napisane przez Dumasa jest po prostu idealne:)